poniedziałek, 31 marca 2014

Dawid Lampart: chcę przejechać sezon na wysokim poziomie

Dawid Lampart, zawodnik KMŻ Lublin, jest kolejnym płomykiem nadziei dla lubelskiej drużyny. Musi jednak przekonać fanów Koziołków, iż warto było na niego postawić. Jak mu się trenowało na polskich torach? Czy jego maszyny są gotowe do działania? Zapraszam na krótki wywiad z zawodnikiem.

Co sądzisz o niepewnej sytuacji lubelskiego klubu ze sponsorami?
Liczę na to, że wszystko w klubie się poukłada i będziemy mogli w spokoju jeździć w sezonie na wysokim poziomie.

Jak wyglądały Twoje przygotowania do sezonu?
Przygotowywałem się wspólnie z chłopakami z Rzeszowa. Mieliśmy ogólnorozwojowe zajęcia na sali gimnastycznej oraz squash, basen i bardzo dużo biegaliśmy. Warunki pozwalały mi praktycznie całą zimę jeździć na motocrossie, więc w miarę możliwości korzystałem także z takich przygotowań.

Jak trenowało Ci się w Krośnie i Rzeszowie? Chciałbyś już przetestować lubelski tor?
Kilka treningów mam już za sobą, a przy okazji chciałbym bardzo podziękować trenerom z Częstochowy, Rzeszowa oraz Krosna za możliwość jazdy. Nie mogę doczekać się pierwszych kółek na lubelskim owalu.
Jakie cele indywidualne oraz osobiste stawiasz sobie przed sezonem?
Zależy mi na tym, żeby przejechać cały sezon na równie wysokim poziomie, będę do tego dążyć.


Jak oceniasz szanse KMŻ w rozgrywkach?
Mamy fajną drużynę, wszyscy znamy się dosyć dobrze, dlatego powinna być fajna atmosfera.

Chcesz iść w ślady Macieja Kuciapy, który odbudował się w PLŻ? W barwach jakiego klubu Enea Ekstraligi marzy Ci się występować?
Nie chcę iść w niczyje ślady, mam swój własny cel. Wiem, że potrafię dojść do tego, co sobie założyłem i dam radę.
Startuję w lubelskich barwach, więc obecnie myślę o tym co jest, nie skupiam się na innych klubach.

Czujesz stres lub dyskomfort przed startami w Rzeszowie?
Nie czuję stresu ani dyskomfortu. Mam szybki sprzęt i sam czuję się dobrze, więc nie mam powodów do stresu. Potrzeba mi tylko kilku sparingowych meczy, żeby wjechać w sezon i przetestować kilka silników.

wtorek, 25 marca 2014

Mateusz Łukaszewski: muszę sobie radzić na własną rękę

Mateusz Łukaszewski, zawodnik KMŻ Lublin, który dzielnie spisywał się w roli juniora w ubiegłym sezonie, musi ustąpić miejsca młodszym kolegom. Rok 2014 będzie dla niego pierwszym na pozycji seniora. Czy czuje presję związaną ze zmianą? Jak wyglądają jego przygotowania?


Jak oceniasz szanse KMŻ w rozgrywkach?
Myślę, że stać nasz zespół na awans do rundy finałowej. Przed sezonem jest wielu kandydatów do pierwszej czwórki, ale jak to zwykle bywa, wszystko zweryfikują tory i postawa poszczególnych zespołów w trakcie trwania rozgrywek.

Czy zastanawiałeś się nad słusznością pozostania w Lublinie?
Raczej się nad tym nie zastanawiałem. Będzie to już mój czwarty sezon w drużynie lubelskiej. W poprzednich sezonach nie było większych problemów, atmosfera w drużynie była dobra i myślę, że pod tym względem nic się nie zmieni.

Czy miałeś propozycje od innych klubów PLŻ lub Ekstraligi?
Wysyłałem propozycje do innych klubów z pierwszej i drugiej ligi, ale skupiałem się przede wszystkim na pozostaniu w Lublinie.

Jak przedstawia się Twoja sytuacja ze sponsorami? Pamiętamy, że musiałeś dorabiać za granicą.
Samo to, że musiałem dorabiać za granicą powinno być odpowiedzią na to, że ze sponsorami w moim przypadku jest bardzo ciężko. Obecnie nie mam żadnego sponsora i muszę sobie radzić praktycznie na własną rękę.

Jakie stawiasz sobie cele indywidualne i zespołowe?
Cel indywidualny to regularne starty w rozgrywkach ligowych i zdobywanie jak największej liczby punktów w każdym meczu. Cel drużynowy to awans do rundy finałowej, tak jak już wcześniej wspomniałem.

Czujesz stres związany z rozpoczęciem kariery seniora?
Czuję się jak przed każdymi poprzednimi rozgrywkami. Wszystko zweryfikuje sezon, ale jestem do niego pozytywnie nastawiony. Myślę, że jeżeli wszystko ułoży się po mojej myśli to będzie dobrze.


Jak wyglądały Twoje przygotowania do sezonu? Jak jeździło się na torze w Lesznie?
Przez moją pracę za granicą tej zimy przygotowania do sezonu wyglądały trochę inaczej. Jednak po pierwszym treningu wiem, że do sezonu jestem dobrze przygotowany. Na torze w Lesznie jeździło mi się bardzo dobrze, był świetnie przygotowany po zimie, a za możliwość trenowania chciałbym serdecznie podziękować trenerowi Romanowi Jankowskiemu, managerowi Pawłowi Jąderowi i zarządowi Unii Leszno.

Czy w Twoim sprzęcie zaszły jakieś zmiany?
Tak, zaszły zmiany w silnikach, ale potrzebuje paru treningów, żeby je dopasować, jeżeli uda mi się je "dokleić" do toru to powinienem być bardzo szybki.

Z kibicami jakiego klubu najlepiej Ci się współpracowało?
Z kibicami z Leszna jestem bardzo zżyty mimo, iż nie udało mi się w macierzystym klubie wystąpić w meczu ligowym. Nie raz wspomagałem kolegów z drużyny na trybunach w Lesznie, jak i na wyjazdach. Kibice w Lublinie są świetni i można zawsze na nich liczyć. Prowadzą niesamowity doping w trakcie meczów u siebie oraz w innych miastach, który niejednokrotnie pomógł nam w odniesieniu zwycięstwa. Nie tylko w trakcie meczu, ale również w wolnych chwilach, czy w trakcie pracy przy sprzęcie na stadionie pojawiają się kibice, rozmawiamy ze sobą i wszystko odbywa w relacjach przyjacielskich. Moim zdaniem ta współpraca jest praktycznie idealna.

Czy chciałbyś przekazać coś fanom z Lublina?
Chciałbym powiedzieć, żeby niektórzy nie skreślali mnie przed sezonem, gdyż wszystko wyjdzie w trakcie jego trwania. Przy okazji chciałbym serdecznie wszystkich pozdrowić i mam nadzieję, że zobaczymy się na stadionie przy al. Zygmuntowskich przynajmniej w takim samym gronie jak w poprzednich latach.

sobota, 15 marca 2014

Andrey Kudriashov: W moim sprzęcie zaszło sporo zmian


Andrey Kudriashov był pierwszym zawodnikiem, który zdecydował się jeździć dla KMŻ Lublin. Kibice bardzo liczą na tego młodego zawodnika, szczególnie, że darzą go ogromną sympatią. Okres zimowy był dla niego bardzo pracowity. Co pokaże w tym sezonie? Jakich zmian dokonał w swoim sprzęcie?

Jak wyglądają twoje przygotowania do sezonu?
Mam opracowany nowy system przygotowań. Poza ćwiczeniami ogólnorozwojowymi, wykorzystałem nowe, opracowane przez mojego nowego trenera, Grzegorza Kuźniara. Dzięki temu będę lepiej przygotowany do jazdy w sezonie. 

Czy masz już skompletowany sprzęt do sezonu, czy bardzo on się zmienił w porównaniu do poprzedniego sezonu?
Sprzęt jest już gotowy w 100%. Zaszło sporo zmian w porównaniu do lat ubiegłych. Zastosuję rownież nowe rozwiązania, mam nadzieję że to wszystko przyniesie pozytywny efekt. Po treningach w Pile i Tarnowie jestem dobrej myśli. 

Jak oceniasz siłę KMŻ Lublin?
Mamy fajną ekipę. Jesteśmy młodzi, więc nie będziemy nikomu odpuszczać. Poza tym jest z nami trener Marian Wardzała, który zawsze daje nam cenne wskazówki, dlatego myślę, że jesteśmy w stanie zawalczyć o rundę finałową. 

Jakie stawiasz sobie cele indywidualne oraz zespołowe?
Tak jak wcześniej powiedziałem, drużynowo chcę byśmy awansowali do czołowej czwórki ligi, natomiast indywidualnie wystartuje w eliminacjach do SEC oraz mam nadzieję, że ponownie pokażę się w Drużynowym Pucharze Świata.



Czy w związku z problemami zastanawiałeś się nad słusznością decyzji o pozostaniu w Lublinie?
Nie, nie zastanawiałem się. Mimo wszystko, myślę pozytywnie i napewno klub poradzi sobię, w tym ciężkim okresie. Naszczęście napływają dobre informacje, dlatego oczekuję już pierwszych treningów na torze w Lublinie oraz pierwszego meczu w Daugavpils. 

Czy poza polską ligą będziesz startować w innych krajach?
Mam podpisane kontrakty na starty w trzech ligach. W Rosji Turbina Bałakowo, w Dani Holsted Speedway Klub oraz w Czechach AK Slany. 

Jak przedstawia się Twoja sytuacja ze sponsorami?
Już pod koniec zeszłego sezonu doszło do wielu zmian w moim teamie, dzięki temu mam już sześciu nowych sponsorów. Korzystając z okazji chcę podziękować firmie Reall, Credit Value Investments, Althimus, Gór-Pak, Rader Technology oraz Lido. Dzięki ich wsparciu będę zdecydowanie lepiej przygotowany do sezonu.

Czy chciałbyś coś powiedzieć kibicom z Lublina?
Trzymajcie kciuki za mnie i za cała drużynę, będziemy walczyć o jak najwyższe zwycięstwa. Do zobaczenia na Zygmuntowskich!



piątek, 14 marca 2014

Młodzi, piękni, zbuntowani (Gorzów, Leszno, Gdańsk i Tarnów)

Sezon zbliża się wielkimi krokami, a składy drużyn ustalone są od ponad trzech miesięcy. Kluby będą mogły kontraktować zawodników jeszcze trzy razy w ciągu trwania rozgrywek. Nazwiska seniorów, zarówno tych polskich jak i zagranicznych są znane kibicom. W pewne zakłopotanie wprowadzają nas jednak młodzi jeźdźcy, szczególnie, że ligi obfitują w tym roku w mnóstwo kandydatur.

Udało mi się namówić kilku młodych żużlowców na krótki wywiad. Moją ciekawość wzbudziły ich przygotowania do sezonu oraz jakie barwy przybiorą. Niektórzy z nich w tym roku zrobią pierwsze duże kroki w swoich karierach. Jeśli macie ochotę poznać bliżej reprezentantów Waszego klubu - zapraszam do lektury.


Moi rozmówcy to:
Łukasz Kaczmarek - 19-letni zawodnik Stali Gorzów,
Filip Marach - 18-letni zawodnik Unii Leszno,
Kamil Matyjas - 19-letni zawodnik Wybrzeża Gdańsk
Dawid Matura - 18-letni zawodnik Unii Tarnów,


Czy będziesz w tym roku reprezentował barwy jakiegoś klubu? W którejś z lig lub w zawodach juniorskich?

Ł. Kaczmarek: W nadchodzącym sezonie będę jeździł na zasadzie gościa w Rawiczu, a zawody młodzieżowe jako zawodnik Stali Gorzów.
F. Marach: Reprezentuję w tym roku klub z Ostrowa, w którym mam nadzieję, że wystąpię we wszystkich możliwych zawodach. Chciałbym by tej jazdy dla Ostrowa było jak najwięcej.
K. Matyjas: Na dniach zostanę wypożyczony do jednego z pierwszoligowych klubów.
D. Matura: Mam ważny kontrakt z Unią Tarnów.

Jak wyglądały Twoje przygotowania do sezonu?

Ł. Kaczmarek: Do sezonu przygotowywałem się wraz z chłopakami z klubu. Trenowaliśmy 5 dni w tygodniu, zgodnie z rozkładem: poniedziałek sala, wtorek siłownia, środa zajęcia gimnastyczne na AWF, czwartek ponownie siłownia, w piątek zajęcia MMA, a sobotę spędzałem na warsztacie i przygotowywałem motocykle.
F. Marach: Do sezonu jak co roku trenowałem z Unią Leszno, mieliśmy zajęcia na sali, na siłowni oraz w terenie. Starałem się również jak najwięcej sam trenować.
K. Matyjas: Przygotowywałem się do sezonu od listopada. Trenowałem z kolegami z drużyny pod bacznym okiem trenera Andrzeja Hulko, bardzo dużo biegałem, w między czasie dochodziła siłownia i wszelkiego rodzaju inne ćwiczenia pomagające mi lepiej przygotować się do sezonu. Poza tym trenowałem na motocrossie.
D. Matura: Biegałem, ćwiczyłem mięśnie, było też trochę nowatorstwa z mojej strony. Uczestniczyłem też w zajęciach organizowanych przez mój klub. Odbywały się one na sali gimnastycznej i w terenie. Ćwiczyłem też na obozie. W międzyczasie przygotowywałem sprzęt oraz dogrywałem wszelkie sprawy.

Jakim zapleczem sprzętowym będziesz dysponował? To Twoje maszyny czy odziedziczone lub pożyczone?

Ł. Kaczmarek: Moje zaplecze sprzętowe to 2 kompletne motocykle. To roczne ramy w tym jeden nowy silnik.
F. Marach: Przygotowane mam dwa kompletne motory oraz 3 silniki. Niestety na wiecej nie było mnie stać. Mam nadzieję, że ten sprzęt mnie nie zawiedzie. K. Matyjas: Dysponuję dwoma prywatnymi kompletnymi motocyklami. D. Matura: Moje zaplecze sprzętowe składa się m.in. z 2 motocykli. Jeden jest moją własnością, natomiast drugi należy do klubu.

Co robisz poza żużlem? Jakie masz zainteresowania?

Ł. Kaczmarek: Poza żużlem lubię jeździć na motocyklach, jak i rowerach.
F. Marach: W wolnym czasie od żużla staram się nadrobić zaległości szkolne, lubię pojeździć na crossie czy też spotkać się ze znajomymi. K. Matyjas: Ogólnie wszystko kręci się wokół żużla. W wolnych chwilach spotykam się z przyjaciółmi i bardzo lubię jeździć na motocrossie. D. Matura: Interesuję się muzyką trance, odkrywam zasady odżywiania, poszerzam swoją wiedzę na temat religii chrześcijańskiej oraz mechaniki i fizyki, jestem ciekawy świata, dużo czytam, spotykam się ze znajomymi.

Jak dziewczyny reagują na wieść, że jesteś żużlowcem?

Ł. Kaczmarek: Dziewczyny różnie reagują, ale to, że uprawiam taki a nie inny sport nie robi ze mnie kogoś innego, jestem taki sam jak wszyscy.
F. Marach: Rzadko kiedy mówię nowym znajomym o tym, że uprawiam taki sport. To jest dla mnie hobby, a nie jakiś powód do chwalenia się. Reakcje na taką wiadomość są jednak różne.
K. Matyjas: (śmiech) Nie wiem co odpowiedzieć.
D. Matura: Różnie, ale jeśli rozmawiamy na ten temat, zawsze możemy z uśmiechem na twarzy porozmawiać, ja opowiadam jak to wszystko wygląda. Niektóre nie wiedzą co to za sport, ale ja we wszystkich chce zaszczepić bakcyla do żużla i zawsze fajnie wyglądają takie rozmowy, opowiadania, zachęty.

Jak oceniasz szanse swojej drużyny w tym sezonie?


Ł. Kaczmarek: 
Myślę, że naszą drużynę stać na play-off, a tam wszystko może się wydarzyć.
F. Marach: Szanse na pewno mamy duże, jednak każda drużyna jedzie z takim nastawieniem jak my. Wszystko zweryfikuje tor, jednak sądzę, że gdy każdy z nas pojedzie na swoim poziomie stać nas na wiele. K. Matyjas: Jeżeli wszystko pójdzie po myśli działaczy klubu to myślę, że powinno być w miarę dobrze. D. Matura: Nasza drużyna jest zgrana, będziemy w czołówce.

Praca juniora wcale nie należy do najłatwiejszych, a dobrą jazdę gwarantują całoroczne ćwiczenia. Należy wciąż rozwijać swoją pasję i nie poddawać się nawet na chwilę.
Dziękuję zawodnikom za odpowiedzi i życzę "trójek" i sukcesów w zawodach.

niedziela, 9 marca 2014

W oczekiwaniu na sponsora

Do rozpoczęcia sezonu pozostało mniej niż trzydzieści dni, a do pierwszego meczu lubelskiego Motoru tylko trzydzieści cztery. Mimo to na stadionie przy al. Zygmuntowskich nadal nie słyszeliśmy warkotu motocykli, co gorsza - w najbliższym czasie nie zapowiada się byśmy w ogóle go usłyszeli. 

Zastąpieni

Problemy żółto-biało-niebieskich rozpoczęły się już podczas zeszłego sezonu. Drużyna wywalczyła udział w rundzie finałowej, jednak lubelski zarząd postanowił wcielić w życie plan oszczędnościowy. Ponieważ zawodnicy, którzy zadbali o miejsce drużyny w pierwszej czwórce nie wyrazili zgody na obniżenie płac - barwy Lublina reprezentowała zupełnie inna drużyna. 

Zarobki miały być bardzo niskie (obniżone o ok. 70%), dodatkowo klub nie prowadził z zawodnikami żadnych rozmów o renegocjacji kontraktów podpisanych na początku sezonu. Daniel Jeleniewski, Maciej Kuciapa, Karol Baran i Paweł Miesiąc mieli zostać zastąpieni jeźdźcami z niższej ligi, nie utożsamianymi z lubelskimi Koziołkami. Gorącym meczem, na którym mogliśmy zobaczyć całą w/w czwórkę był pojedynek na lubelskim torze z Grudziądzem. Na te zawody "Ciapek" oraz "Jeleń" podpisali aneks o obniżeniu płac, jednak Baran i Miesiąc jechali na dawnych warunkach wynagrodzenia. Zawodnicy zorganizowali także konferencję dla kibiców w klubowym parku maszyn, za co zostali ukarani przez władze klubu karą 90 000 zł. Ponieważ nie zgodzili się z tą decyzją - sprawa trafiła do Trybunału PZM i znajduje się w nim do dziś. 


Kolejne bitwy na wyjazdach (jeśli można nazwać tak ogromne porażki,) Lubelacy toczyli z innym, o wiele gorszym składem, w którym byli m.in.: Tomasz Piszcz, Michał Łopaczewski, Jacek Rempała, Kasper Lykke Nielsen, Tadeusz Kostro. Wyniki mówiły same za siebie: Gdańsk 65:25 Lublin, Grudziądz 63:27 Lublin, Daugavpils 63:27 Lublin. Lepiej nie było nawet, gdy stery przejmowali liderzy - Lublin 37:52 Gdańsk. Jedynym pocieszeniem może być ostatni mecz na lubelskim owalu, kiedy Koziołki pokonały Lokomotiv 56:34. Tej niedzieli nie dopisali jednak kibice i na trybunach pojawiła się ich dosłownie garstka, a nawet tak wysoka wygrana nie zapewniła żółto-biało-niebieskim trzeciego miejsca w tabeli.

Jakie nowe transfery?

KMŻ Lublin dość szybko rozliczył się z zawodnikami oraz innymi podmiotami i ze spokojem czekał na otrzymanie licencji. Tę dostał równie łatwo, a budżet na nowy rok był szacowany na ok. 2 000 000 zł, czyli mniejszy niż w ubiegłym sezonie. Klub opuścił długoletni kierownik drużyny Jacek Ziółkowski, co tłumaczył zmęczeniem oraz złożeniem wielu spraw. 
Jedyne, na co kibice musieli czekać bardzo długo był nowy skład na 2014. Podczas gdy inne kluby systematycznie powiększały grono swoich jeźdźców - lubelscy fani cieszyli się z przedłużonego kontraktu Kudriaszowa oraz zgrzytali zębami przy podpisywaniu umowy z Grudziądzem przez Jeleniewskiego. Okazało się, że barwy żółto-biało-niebieskie przywdzieje również dwóch Australijczyków - znany już Lublinianom Cameron Woodward oraz reprezentujący w 2013 Start Gniezno Davey Watt. Po prawie dwóch miesiącach do składu dołączył Dawid Lampart, były
zawodnik Stali Rzeszów, jednak został przyjęty przez kibiców z lekką obawą oraz ostrożną radością. Trener zapewniał jednak, że Dawid bardzo dobrze czuje się na lubelskim torze i będzie zdobywał wiele punktów dla nowej drużyny. 

Ogromnym ciosem dla każdego fanatyka była decyzja wychowanka Motoru o odejściu do drużyny z Grudziądza. Oskar Bober, 17-letni zawodnik z Lublina, chłopak świeżo po uzyskaniu licencji nie będzie zdobywał punktów dla swojego macierzystego klubu. Postawił na swój własny rozwój, tłumacząc to możliwością lepszego pokazania się przy większej ilości startów. 

Podczas konferencji zorganizowanej przez zarząd KMŻ przedstawiono kolejnego zawodnika, mającego być liderem i podporą klubu - Roberta Miśkowiaka. Znany już w Lublinie, lubiany przez kibiców, przyjęty bardzo ciepło. W 2013 reprezentował barwy Wybrzeża Gdańsk, jednak miał tam problemy finansowe i cenił sobie regularne płacenie jakie zapewniano mu nad Bystrzycą. Do składu dołączył (a raczej pozostał w nim) Mateusz Łukaszewski, dla którego nadchodzący sezon będzie pierwszym w roli seniora. Zawodnik musiał niestety dorabiać za granicą, aby skompletować i doprowadzić do porządku swój sprzęt, dlatego nie możemy spodziewać się zmiany ani zdecydowanych renowacji w sprawach maszyn.

Skład KMŻ Lublin na 2014:
Mariusz Franków
Martin Gavenda
Andriej Kudriaszow
Dawid Lampart
Mateusz Łukaszewski
Robert Miśkowiak
Krzysztof Pecyna
Tomasz Piszcz
Davey Watt
Cameron Woodward
Arkadiusz Madej

Sponsor żegna

Największym ciosem, jaki ktokolwiek mógł zadać lubelskim Koziołkom był tytularny sponsor - Lubelski Węgiel Bogdanka. Firma postanowiła wycofać się ze sponsorowania żużla, poświęcając całą uwagę oraz finanse Górnikowi Łęczna. Ta decyzja spadła na klub jak grom z jasnego nieba i postawiła pod ścianą, gdyż środki płynące z tego tytułu były ogromną częścią w budżecie. Decyzja firmy była nieodpowiedzialna i zdecydowanie powinna być podana wcześniej, gdyż ma ogromny wpływ na całą działalność lubelskiego czarnego sportu. 

Na włosku wisiało przystąpienie Lublina do rozgrywek Polskiej Ligi Żużlowej. W poszukiwanie sponsorów oraz środków zaangażował się bardzo mocno również prezydent Krzysztof Żuk. Dzięki temu udało się opanować sytuację i zapadła pozytywna decyzja o przystąpieniu KMŻ do zmagań o awans do Enea Ekstraligi. 

Dziura po Lubelskim Węglu Bogdanka została zapełniona w 60% przez większy wkład firm zajmujących się już sponsoringiem żużla oraz przez pojawienie się nowych partnerów. Nadal pozostaje jeszcze wolne miejsce w nazwie, zastrzeżone dla największego sponsora. Zarząd zapewnia jednak, że wszystkie rozmowy prowadzone są ze skutkiem pozytywnym.

Junior, trener i trening

Najnowszą dobrą nowiną, jaka obiegła lubelskich kibiców, jest zajęcie posady juniora przez Arkadiusza Madeja. Zawodnik znany już żółto-biało-niebieskim miał okazję pokazywać się na torze przy al. Zygmuntowskich w ubiegłym sezonie. Trzymajmy kciuki, by nadchodzący sezon był dla niego nieco lepszy.

Wkrótce ma zostać również podpisany kontrakt z trenerem Marianem Wardzałą, a pierwszy trening zapowiadany jest na koniec marca. Kibice wierzą, że niedługo poznamy także sponsora tytularnego oraz kolejnego młodzieżowca, a całej Polsce pokażemy, że lubelski żużel potrafi wyjść z twarzą z każdych tarapatów.