niedziela, 1 września 2013

Myszki podziobane przez Jaskółki


Drugi półfinał Drużynowych Mistrzostw Polski zakończył się wynikiem Tarnów 47:43 Zielona Góra.

Na początku mecz wydawał mi się... nudny. Mało walki na torze, pierwsza seria w ogóle nie wzbudziła mojego zainteresowania - w porównaniu do pierwszego półfinału. Dopiero od 5 biegu zaczęło się dziać.

W całym meczu przeważają wygrane gospodarzy, podobnie jak wczoraj Apator, tak dzisiaj Unia albo pogrążała Falubaz, albo biegi kończyły się remisem. Zielona dała radę tylko w czterech wyścigach utrzeć nosa Tarnowianom, a mimo to mecz wydawał się bardzo wyrównany.
Wracając do 5 gonitwy - na pierwszym wirażu upadł Jarosław Hampel. Nie wyglądało to bardzo tragicznie, widywałam zdecydowanie gorsze wywrotki. Kilka razy przekoziołkował, jednak zatrzymał się i trzymał za brzuch (podobnie jak wczoraj nie robiłam screenów, tylko latałam po domu hamując zbliżający się zawał). Wstępna diagnoza mówiła o mocno potłuczonych plecach, na tor wyjechała karetka, Mały długo się nie podnosił. Na szczęście wstał o własnych siłach i w powtórce biegu (czteroosobowy skład) pięknie wyszedł na prowadzenie i udało mu się je utrzymać do końca.
W 6 biegu Piotr Protasiewicz poślizgnął się na torze i upadając zahaczył o jadącego za nim Janusza Kołodzieja. Zawodnikom nic się nie stało, był to tzw "uślizg kontrolowany". Bieg oczywiście przerwano, jednak zawodnicy szybko zebrali się z toru, poklepali po plecach i zeszli do parku maszyn. Protasa wykluczono, jednak pech nie opuścił Koldiego. Jego sprzęgło nie wytrzymało oczekiwania na podniesienie taśmy startowej podczas powtórki i tym sposobem Janusz został wykluczony za zerwanie owej taśmy.
Pech jednak nie opuścił go do końca spotkania - w 15 biegu ponownie zerwał taśmę, gdyż popatrzył na ruszającego się niespokojnie Protasa. Myślę, że panowie będą mieli do pogadania ;).


Na równie duże niepowodzenie może narzekać Falubaz, gdyż każda rezerwa taktyczna kończyła się przyjazdem zawodnika na ostatnim miejscu! Najpierw Protasiewicz, następnie Dudek, Hampel i znowu Patryk przywozili 0. Dopiero w 14 biegu złą passę przerwał DuZers nareszcie dowożąc 3 punkty. 

Zdecydowanie było widać, że Myszki (ale nie tylko) ślizgają się po torze. Z silnie bijącym sercem obserwowałam jak Jonsson, Vaculik i Dudek łapią motocykle, gdyż te dosłownie uciekały im spod tyłków! Gospodarze lali jeszcze wodę, więc z perspektywy szklanego ekranu - istne lodowisko! Dobrze, że nie skończyło się żadną poważną kontuzją.
Największy popis baletu pokazał jednak Piotr Protasiewicz, który na przeciwległej prostej do startu postawił motocykl na tylnym kole. Postawił go pionowo! Uwierzcie mi - myślałam, że za sekundę się wywali i czeka nas jedna wielka tragedia!
Ten pokaz, zerwanie taśmy przez Koldiego oraz walka Jarosława Hampela z Maćkiem Janowskim uczyniły 15 gonitwę bardzo ciekawą i goście dowieźli do mety 4:2. 



Jaskółki na pewno będą zadowolone z dorobku pechowca Kołodzieja (3,t,3,3,t) oraz Magica (2,2,2,3,2). Jak zawsze Mateusz Borowicz przywiózł 1 punkt i myślę, że nie zostanie w Tarnowie na dłużej.
Myszki prowadził do boju Mały (3,3,2,0,3,3) oraz Protas (2,w,0,3,2,1) i DuZers (3,1,2,0,0,3). Martwi mnie 0 punktów w wykonaniu Davidssona oraz jedna jedyna 3 Jabłońskiego. 



Co pokażą Zielonogórzanie u siebie? Zobaczymy. Ta różnica punktów zdecydowanie jest do odrobienia i na własnym torze myślę, że przyjdzie to z łatwością. Dzisiaj gospodarze tylko w kilku biegach pokazali, że własna nawierzchnia daje im przewagę, często ślizgali się tak samo jak goście. Czy zajdą zmiany w składach? Okaże się w tym tygodniu. 
Po raz kolejny nie wygrali moi faworyci, ale walka nadal trwa i będzie gorąca :)
To tyle z mojej strony - liczę teraz na Wasze komentarze :)
Siemka!







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz