piątek, 30 sierpnia 2013

Ciekawe czy za rok się utrzymamy...

W listopadzie ubiegłego roku światem żużlowym wstrząsnęły zmiany w regulaminie rozgrywek. Pojawiła się funkcja komisarza toru, osiem drużyn pojedzie w Ekstralidze, pozostanie utrzymany limit czterech Polaków w tym dwóch juniorów oraz zostanie zniesiony limit KSM (przyszły sezon). Wielu trenerom oraz kibicom zmiany te nie przypadły do gustu. Tak też jest w moim przypadku.
Na samym początku komisarz toru nie wydawał mi się osobą szkodliwą. Dobrze, niech ktoś neutralny sprawdza stan toru, by gospodarze nie robili go "pod siebie", niech każdy ma równe szanse. Drużyna miejscowa zawsze może się odwdzięczyć i również owego Pana zaprosić na mecz wyjazdowy. Jednak wszystko wyszło w praniu. Komisarze toru okazali się osobami bardzo kontrowersyjnymi i nie raz wzbudzali złość czy oburzenie wśród zarządów klubów i kibiców. Wiele było problemów, zażaleń, tory ubite "na beton", co równało się z brakiem walki i dobrej jazdy. Na sam koniec rundy zasadniczej komisarz toru był niczym podstawienie nogi, kara, złośliwość, zagranie na nosie drużynie gospodarzy. Zdecydowanie ta osoba funkcyjna bardzo mi się nie podoba i szkoda, że nie zostanie zniwelowana.
W przyszłym roku czeka nas jazda ośmiu drużyn w elicie, dlatego w tym sezonie spadają aż 3 teamy. Patrząc przez pryzmat chociażby mojego klubu (Motor Lublin) jest to ogromny problem. Pewnie słyszeliście o istnej szopce, która rozgrywała się w zespole Koziołków, jednak w przyszłym sezonie może być bardzo źle. Rzeszów oraz Bydgoszcz są dużym zagrożeniem dla "wiecznych" drużyn I ligi. Obydwa kluby posiadają zdecydowanie więcej pieniędzy i zapewne zakontraktują najlepszych zawodników, by w 2014 wspiąć się znów do Ekstraligi. I co w takim wypadku ma począć Lublin, Łódź, czy Daugavpils? Raczej nie wystarczy pojechać "jak zawsze" by zapewnić sobie spokojny koniec sezonu lub udział w play offach. W tym roku wiadomo, że o wejście do rozgrywek wyżej walczą już tylko Grudziądz i Gdańsk, łotewski i lubelski klub poddały się po rundzie zasadniczej, ponieważ takie było założenie zarządów - nie spaść z ligi oraz wypłacić zawodnikom pieniądze. Obecnie do II ligi spada Ostrów oraz Rawicz, lecz za rok w podobnej sytuacji może znaleźć się mój klub, ponieważ zapewne nie zakontraktuje tak dobrych zawodników jak Gryfy czy Żurawie. Martwi mnie to niesamowicie i boję się, że w 2014 zaśpiewamy "Nic się nie stało!". W Ekstralidze powinno jeździć więcej drużyn, ponieważ inaczej w play offach pojadą: Bydgoszcz, Rzeszów, Gniezno i Grudziądz/Gdańsk. Gdzie miejsce dla Orła, Koziołków lub "Długopisów"? Dla dwóch teamów na pewno w II lidze!
Myślę, że PZM powinien zastanowić się jeszcze nad zmianami w regulaminie, ale jak powszechnie wiadomo - niestety, nie ma zamiaru.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz