niedziela, 9 marca 2014

W oczekiwaniu na sponsora

Do rozpoczęcia sezonu pozostało mniej niż trzydzieści dni, a do pierwszego meczu lubelskiego Motoru tylko trzydzieści cztery. Mimo to na stadionie przy al. Zygmuntowskich nadal nie słyszeliśmy warkotu motocykli, co gorsza - w najbliższym czasie nie zapowiada się byśmy w ogóle go usłyszeli. 

Zastąpieni

Problemy żółto-biało-niebieskich rozpoczęły się już podczas zeszłego sezonu. Drużyna wywalczyła udział w rundzie finałowej, jednak lubelski zarząd postanowił wcielić w życie plan oszczędnościowy. Ponieważ zawodnicy, którzy zadbali o miejsce drużyny w pierwszej czwórce nie wyrazili zgody na obniżenie płac - barwy Lublina reprezentowała zupełnie inna drużyna. 

Zarobki miały być bardzo niskie (obniżone o ok. 70%), dodatkowo klub nie prowadził z zawodnikami żadnych rozmów o renegocjacji kontraktów podpisanych na początku sezonu. Daniel Jeleniewski, Maciej Kuciapa, Karol Baran i Paweł Miesiąc mieli zostać zastąpieni jeźdźcami z niższej ligi, nie utożsamianymi z lubelskimi Koziołkami. Gorącym meczem, na którym mogliśmy zobaczyć całą w/w czwórkę był pojedynek na lubelskim torze z Grudziądzem. Na te zawody "Ciapek" oraz "Jeleń" podpisali aneks o obniżeniu płac, jednak Baran i Miesiąc jechali na dawnych warunkach wynagrodzenia. Zawodnicy zorganizowali także konferencję dla kibiców w klubowym parku maszyn, za co zostali ukarani przez władze klubu karą 90 000 zł. Ponieważ nie zgodzili się z tą decyzją - sprawa trafiła do Trybunału PZM i znajduje się w nim do dziś. 


Kolejne bitwy na wyjazdach (jeśli można nazwać tak ogromne porażki,) Lubelacy toczyli z innym, o wiele gorszym składem, w którym byli m.in.: Tomasz Piszcz, Michał Łopaczewski, Jacek Rempała, Kasper Lykke Nielsen, Tadeusz Kostro. Wyniki mówiły same za siebie: Gdańsk 65:25 Lublin, Grudziądz 63:27 Lublin, Daugavpils 63:27 Lublin. Lepiej nie było nawet, gdy stery przejmowali liderzy - Lublin 37:52 Gdańsk. Jedynym pocieszeniem może być ostatni mecz na lubelskim owalu, kiedy Koziołki pokonały Lokomotiv 56:34. Tej niedzieli nie dopisali jednak kibice i na trybunach pojawiła się ich dosłownie garstka, a nawet tak wysoka wygrana nie zapewniła żółto-biało-niebieskim trzeciego miejsca w tabeli.

Jakie nowe transfery?

KMŻ Lublin dość szybko rozliczył się z zawodnikami oraz innymi podmiotami i ze spokojem czekał na otrzymanie licencji. Tę dostał równie łatwo, a budżet na nowy rok był szacowany na ok. 2 000 000 zł, czyli mniejszy niż w ubiegłym sezonie. Klub opuścił długoletni kierownik drużyny Jacek Ziółkowski, co tłumaczył zmęczeniem oraz złożeniem wielu spraw. 
Jedyne, na co kibice musieli czekać bardzo długo był nowy skład na 2014. Podczas gdy inne kluby systematycznie powiększały grono swoich jeźdźców - lubelscy fani cieszyli się z przedłużonego kontraktu Kudriaszowa oraz zgrzytali zębami przy podpisywaniu umowy z Grudziądzem przez Jeleniewskiego. Okazało się, że barwy żółto-biało-niebieskie przywdzieje również dwóch Australijczyków - znany już Lublinianom Cameron Woodward oraz reprezentujący w 2013 Start Gniezno Davey Watt. Po prawie dwóch miesiącach do składu dołączył Dawid Lampart, były
zawodnik Stali Rzeszów, jednak został przyjęty przez kibiców z lekką obawą oraz ostrożną radością. Trener zapewniał jednak, że Dawid bardzo dobrze czuje się na lubelskim torze i będzie zdobywał wiele punktów dla nowej drużyny. 

Ogromnym ciosem dla każdego fanatyka była decyzja wychowanka Motoru o odejściu do drużyny z Grudziądza. Oskar Bober, 17-letni zawodnik z Lublina, chłopak świeżo po uzyskaniu licencji nie będzie zdobywał punktów dla swojego macierzystego klubu. Postawił na swój własny rozwój, tłumacząc to możliwością lepszego pokazania się przy większej ilości startów. 

Podczas konferencji zorganizowanej przez zarząd KMŻ przedstawiono kolejnego zawodnika, mającego być liderem i podporą klubu - Roberta Miśkowiaka. Znany już w Lublinie, lubiany przez kibiców, przyjęty bardzo ciepło. W 2013 reprezentował barwy Wybrzeża Gdańsk, jednak miał tam problemy finansowe i cenił sobie regularne płacenie jakie zapewniano mu nad Bystrzycą. Do składu dołączył (a raczej pozostał w nim) Mateusz Łukaszewski, dla którego nadchodzący sezon będzie pierwszym w roli seniora. Zawodnik musiał niestety dorabiać za granicą, aby skompletować i doprowadzić do porządku swój sprzęt, dlatego nie możemy spodziewać się zmiany ani zdecydowanych renowacji w sprawach maszyn.

Skład KMŻ Lublin na 2014:
Mariusz Franków
Martin Gavenda
Andriej Kudriaszow
Dawid Lampart
Mateusz Łukaszewski
Robert Miśkowiak
Krzysztof Pecyna
Tomasz Piszcz
Davey Watt
Cameron Woodward
Arkadiusz Madej

Sponsor żegna

Największym ciosem, jaki ktokolwiek mógł zadać lubelskim Koziołkom był tytularny sponsor - Lubelski Węgiel Bogdanka. Firma postanowiła wycofać się ze sponsorowania żużla, poświęcając całą uwagę oraz finanse Górnikowi Łęczna. Ta decyzja spadła na klub jak grom z jasnego nieba i postawiła pod ścianą, gdyż środki płynące z tego tytułu były ogromną częścią w budżecie. Decyzja firmy była nieodpowiedzialna i zdecydowanie powinna być podana wcześniej, gdyż ma ogromny wpływ na całą działalność lubelskiego czarnego sportu. 

Na włosku wisiało przystąpienie Lublina do rozgrywek Polskiej Ligi Żużlowej. W poszukiwanie sponsorów oraz środków zaangażował się bardzo mocno również prezydent Krzysztof Żuk. Dzięki temu udało się opanować sytuację i zapadła pozytywna decyzja o przystąpieniu KMŻ do zmagań o awans do Enea Ekstraligi. 

Dziura po Lubelskim Węglu Bogdanka została zapełniona w 60% przez większy wkład firm zajmujących się już sponsoringiem żużla oraz przez pojawienie się nowych partnerów. Nadal pozostaje jeszcze wolne miejsce w nazwie, zastrzeżone dla największego sponsora. Zarząd zapewnia jednak, że wszystkie rozmowy prowadzone są ze skutkiem pozytywnym.

Junior, trener i trening

Najnowszą dobrą nowiną, jaka obiegła lubelskich kibiców, jest zajęcie posady juniora przez Arkadiusza Madeja. Zawodnik znany już żółto-biało-niebieskim miał okazję pokazywać się na torze przy al. Zygmuntowskich w ubiegłym sezonie. Trzymajmy kciuki, by nadchodzący sezon był dla niego nieco lepszy.

Wkrótce ma zostać również podpisany kontrakt z trenerem Marianem Wardzałą, a pierwszy trening zapowiadany jest na koniec marca. Kibice wierzą, że niedługo poznamy także sponsora tytularnego oraz kolejnego młodzieżowca, a całej Polsce pokażemy, że lubelski żużel potrafi wyjść z twarzą z każdych tarapatów. 









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz