poniedziałek, 2 września 2013

Tańce połamańce i Gęba witaj w szkole

Siemka!

*mało żużla, więcej prywatności*
Dzisiaj total luz, na spokojnie. Możecie sobie zrobić herbatkę, wziąć ciasto (nie polecam z bitą śmietaną - czuję się jak w ciąży z krową), olać dietę, słuchać muzyki i czytać te moje wypociny.
Chciałabym pochwalić się Wam nową klasą, gimbaza poszła do liceum. Mam w klasie jedną dziewczynę lubiącą żużel oraz jedną, która bardzo jara się moją pasją, czyli motocyklami :). Szkoda, że trafiło się tylko czterech chłopaków i ich ciężko będzie "użużlowić", no ale Gęba zawsze da radę! Plan na szczęście w miarę i po niedzielnych wyjazdach na mecze będę miała czas na wyspanie się do 8 (na pewno się wyśpię, akurat!). Szkoła jest ogromna i to trochę przeraża, małe szafki i mnóstwo uczniów.
Najbardziej rozbawiła mnie sytuacja, kiedy podczas zwiedzania szkoły, podeszła do mnie dziewczyna z innej klasy:
-Ej, ale beznadziejnie wczoraj pojechali na wyjeździe, nie?
No proszę, jestem już trochę rozpoznawalna! Niedługo na stadionie obcy ludzie zaczną się ze mną witać. Czyli moje marzenia o byciu redaktorem sportowym mogą się spełnić. 

*żużel*
Jak pewnie zauważyliście - ten sezon obfituje w niesamowitą ilość kontuzji! Praktycznie co mecz słyszy się o upadku któregoś z żużlowców i o wykluczeniu go na kilka spotkań. Bardzo często na tor wyjeżdżają karetki, a moje serce jest bliskie zawału. Wiele uślizgów wygląda niegroźnie. No właśnie - po upadkach wyglądających jak śmierć na torze zawodnicy od razu wstają, otrzepują się i schodzą do parku maszyn. Natomiast po "drobnych" wywrotkach leżą, trzymają się za nogę/rękę/brzuch/palec. Żużel zaskakującym sportem jest!









Na pewno zapamiętamy ten rok pod znakiem upadku Chrisa Holdera 5 lipca. Podczas ostatniego biegu w meczu między Coventry Bees a  Pool Pirates. Darcy Ward powiedział po meczu, że była to najgorsza kontuzja jaką widział. Australijczyk doznał złamania obojczyka, śródstopia, biodra oraz przechodził operacje. Upadek ten wykluczył Mistrza już do końca sezonu.

















Równie mocno wstrząsnęła mną, jak chyba każdą nastolatką, informacja (radzę obejrzeć filmik bo screeny wyszły słabo) o złamanym obojczyku starszego z braci Pawlickich. 10 sierpnia, w spotkaniu pomiędzy Wolfslake Falubaz Berlin a Nordstern Stralsund bracia mieli niesamowitego pecha. Najpierw wywrócił się Piotrek - i jego upadek wyglądał moim zdaniem zdecydowanie poważniej, lecz wyszedł z tego bez szwanku. Kilka biegów potem uślizg i podniesienie motocykla zaliczył Przemek co zakończyło się późniejszą operacją! Ale dzięki temu mogliśmy posłuchać jak komentuje mecz w nsporcie - zawsze jakiś plus! :)





No i najgorszy, według mnie, upadek w tym sezonie. 
31.08, mecz Apator Toruń kontra Włókniarz Częstochowa, pierwszy półfinał. Kolizja wyglądająca jak wielka masakra. Emil Sajfutdinow zahacza o bandę, spada z motocykla na tor, a po jego nogach przejeżdża Kamil Brzozowski. Nawet, kiedy myślę o tym teraz, już po fakcie, wiem, jakie były skutki i powinnam być spokojna - moje serce bije trzy razy szybciej. Nie chcę oglądać po raz 5658 powtórek, bo wszyscy mówią, że w którymś momencie ręka Rosjanina odgina się w drugą stronę, a mi wystarczy strachów na noc. Piękne jest to, że cała drużyna wspierała Lwa, wszyscy trzymamy za niego kciuki. 
Wy też możecie pomóc! Jeśli macie twittera - #GetWellSoonEmil

Pamiętajcie o Żużlowej

Rodzinie :)

Najgorsze jest to, że upadki bardzo często przekreślają cały sezon... Emil miał być pierwszym mistrzem z Rosji, a szanse, że wróci na tor wynoszą 5%. Wyobrażam sobie, jaka musi być to dla niego tragedia. No cóż, żużel to sport ekstremalny i zostaje nam tylko mocno trzymać kciuki.

Życzę Wam jutro powodzenia, szczególnie tym, których czeka aklimatyzacja w nowej szkole - bądźcie silni! :)


3 komentarze:

  1. Powinno być #GetWellSoonEmil ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Oglądałam kilka razy powtórki jak wybija mu się ta ręką i aż się poplakalam. Tak szkoda mi jest Emila :( ale szybko wróci ja w to wierzę :)

    OdpowiedzUsuń