sobota, 26 października 2013

Chłopcy radarowcy (część 1 i pół)

Tym razem przyszła pora na podsumowanie pracy niektórych zawodników w tym sezonie. Dzisiaj pokazuję wam pierwszą część podsumowania, więc piszcie w komentarzach kogo jeszcze chcielibyście tu zobaczyć.

Kto na zimne dmucha, temu bije dzwon

W tym sezonie przeżyliśmy tyle zaskoczeń i szoków, że nasze serca mogłyby wnieść pozwy o próby morderstwa. Zawodnicy pokazali, że żużel to sport zupełnie nieprzewidywalny.

Na sam początek Mistrz - Tai Woffinden

23-letni Anglik, zawodnik Sparty Wrocław, bardzo namieszał w żużlu w tym roku. Określano go mianem "najlepszego zawodnika", kiedy dzięki niemu Wrocław nie spadł do I ligi. Nazwa ta okazała się jak najbardziej słuszna.
W cyklu Grand Prix walkę punktową stoczył z Emilem Sajfutdinowem, z której zresztą wrócił z tarczą. Mimo to w tym samym cyklu odniósł tylko jedno cząstkowe zwycięstwo w Pradze. Na podium stawał pięć razy, a nawet sześć wliczając główną "koronację". Pokazywał zawodnikom niesamowicie dobrą jazdę, ale podpadł kibicom z Polski, kiedy podczas zawodów w Szwecji wjechał w Tomasza Golloba. Tajski przeprosił za swoje zachowanie, a Chudemu pożyczył powrotu do zdrowia. Dla niego samego tak kraksa również nie wyszła na dobre, gdyż doznał kontuzji obojczyka.
Obecnie jest Indywidualnym Mistrzem Świata na Żużlu, ale za pewnie w przyszłym sezonie będzie musiał bardzo mocno walczyć o utrzymanie tytułu. 

Mój wielki przegrany - Emil Sajfutdinow

Rosyjska Torpeda przeciwko której byli wszyscy bogowie. Ten 24-latek nie miał łatwego sezonu. Musiał zmagać się z chorobą, a następnie śmiercią ojca oraz kontuzją śródstopia.
Bardzo zadowoleni mogą być z niego kibice Włókniarza Częstochowa, gdyż pokazywał niesamowicie dobrą jazdę i był, mówiąc szczerze - najlepszy z najlepszych. To jemu przypinano "plakietkę Mistrza", natomiast on sam umacniał nas w przekonaniu, że nikt go nie pokona.
W cyklu GP na podium stawał cztery razy, w tym trzy razy jako zwycięzca! Podobnie było w zawodach SEC, gdzie wygrał finały w Gdańsku oraz Togliatti. Niestety - 31 sierpnia doszło do koszmarnej kraksy Emila z Adrianem Miedzińskim, w skutek której Rosjanin nie pojawił się na torze do końca sezonu. To spowodowało, że tytuł Indywidualnego Mistrza Świata otrzymał Tai Woffinden, a Indywidualnego Mistrza Europy - Martin Vaculik.
Myślę, że w przyszłym roku Sajfutdinow pokaże, że jego forma nie zmalała i nadal jest najlepszy :)


Forma zmienna niczym kobieta - Tomasz Gollob

42-letnia, wciąż jeżdżąca legenda polskiego speedway'a według mnie zaczyna się trochę "psuć". Na samym początku sezonu Chudy wzbudza oburzenie wśród kibiców Gorzowa oraz Torunia - zostawia Stal dla Apatora. Skutkuje to protestem młyna Aniołów i ich nieobecnością na meczach na Motoarenie. 
Co do jazdy to Tomek nie pokazuje zbyt wiele. Oczywiście - akcje a la Gollob zawsze są obecne, wtedy Polak staje się ulubieńcem tłumu oraz komentatorów, ale patrząc przez pryzmat wszystkich zawodów - bywało lepiej. Oglądając niektóre jazdy - chociażby w Gorzowie (nie wspomnę, że najlepiej znał tor) bardzo mocno się za niego wstydziłam, kiedy kończył rywalizację na 14 miejscu.
Chudy nie załapał się do pewnej ósemki, która będzie startować w przyszłorocznym SGP, jednak otrzymał dziką kartę. W tym roku nie udało mu się wygrać żadnej z rund zawodów o mistrza, ale na szczęście podium stawał trzy razy. 
Sezon zakończył się dla niego 21 września, kiedy doszło do zderzenia z Taiem Woffindenem. Tomasz stracił przytomność, doznał wstrząśnienia mózgu oraz przesunięcia siódmego kręgu kręgosłupa. Jego nieobecność była również argumentem drużyny z Torunia za przełożeniem finału Drużynowych Mistrzostw Polski. 

Mały mało doceniany - Jarosław Hampel 

Tylko jedenaście lat różnicy dzieli Jarka i Tomka, jednak czuję, że ten młodszy jest przy okazji mniej doceniany. A w tym sezonie gdyby nie on, to tak naprawdę Polacy nie zabłysnęliby w rundzie SGP.
Jeździec z Falubazu, lubiany przez kibiców, uśmiechnięty, pogodny i zaradny w tym roku pokazuje piękną jazdę. 
Na początku wygrywa rundę inauguracyjną SGP w Auckland, następnie (jako pierwszy Polak) w Gorzowie. Dodaje do zwycięstw również Drużynowy Puchar Świata, a potem kolejną wygraną w Krsko. Łącznie na podium stawał pięć razy, lub raczej sześć, gdyż został Wicemistrzem Świata na Żużlu.
Osobiście uwielbiam jazdę Małego, jak zresztą całą jego osobę. Szkoda tylko, że w pewien sposób "przykrywa" go sława Golloba, gdyż ten uważany jest za najlepszego Polaka. Forma Hampela jest stała, czasami tylko następują gorsze zawody, jednak w tym roku akurat na nim się nie zawiodłam. 
Starty w przyszłym sezonie Speedway Grand Prix ma oczywiście zapewnione i będę bardzo mocno trzymać za niego kciuki.

Zaczęło się dobrze - Chris Holder 

O tym 26-letnim Australijczyku nie mogę napisać zbyt wiele. Ten rok zapamiętamy niestety pod znakiem jego kontuzji z 5 lipca, kiedy to podczas meczu Coventry Bees z Poole Pirates Holder wpadł pod bandę. Jego przyjaciel - Darcy Ward - określił to mianem "najgorszej kontuzji jaką widział". 
Zaczęło się dobrze. Apator Toruń stworzył bardzo silną drużynę, w której skład wchodził między innymi Indywidualny Mistrz Świata z 2012 roku - Chris. Zastanawialiśmy się, czy będzie bronił tytułu. Jednak podczas siedmiu rund Speedway Grand Prix ani razu nie stanął na najwyższym stopniu podium. Dwa razy zajął drugie miejsce, a raz trzecie. Potem niestety skończył na wózku, jednak podczas zawodów w Toruniu widzieliśmy, że już zaczyna chodzić. 
W związku z kontuzją otrzymał od organizatorów cyklu GP dziką kartę na przyszły sezon. Martwię się tylko jego formą. Jeśli nie jeździł od lipca może mieć pewne problemy z dogonieniem swoich kolegów. Jednak tatusiowi najpiękniejszego malca na świecie, Maxa, życzę jak najlepiej :) 

Bożyszcze nastolatek - Patryk Dudek

Piękniejsza strona Myszek zachwycała nas w tym sezonie. Nie mówiąc już o znakomitej jeździe w Enea Ekstralidze, gdzie przeganiał rywali i silnie zazdrościłam Zielonej Górze juniorów, wykazał się znakomita formą podczas innych zawodów.
Do kolekcji medali może dodać złoto w Drużynowym Pucharze Świata, srebro z Drużynowych Mistrzostw Świata Juniorów oraz tytuł Indywidualnego Mistrza Świata Juniorów na Żużlu i Młodzieżowego Indywidualnego Mistrza Polski. Nagromadziło się tego trochę, prawda? 
Według mnie powinien dostać swoją szansę w którychś z zawodów z cyklu GP. Jest bardzo utalentowany, prezentuje wysoką formę, ale przez brak walki o Mistrza w Zielonej Górze - nie ma szansy na pokazanie się. Myślę, że spokojnie przegoniłby elitę, tak jak robi to na meczach ligowych. 
Niestety - póki co 21-latkowi muszą wystarczyć mu wywiady z Kubą Barańskim w "Na żużlu pytamy" oraz uwielbienie ze strony polskich nastolatek :)

Wahania formy są w modzie - Krzysztof Kasprzak

Przechodzimy do kolejnego Polaka, "najmłodszego z najstarszych", 29-latka, który chyba trochę wzoruje się na Tomku Gollobie. W tym sezonie nie mogliśmy wymagać od Kaspera stabilnej formy. 
W Bydgoszczy bardzo pięknie nie zdobył żadnego punktu, w Goeteborgu już całe siedem, a w Pradze zajął drugie miejsce! Bardzo nieprzewidywalny człowiek. Czy kibice są z niego zadowoleni? Sami mi odpowiedzcie :)
W tym roku jego mina była częściej zła/smutna niż wesoła. Zakończyło się to jeszcze gwizdami kibiców z Tarnowa podczas finału Indywidualnych Mistrzostw Polski, nieciekawie. Na szczęście nie było aż tak źle i na osłodę pozostaje złoto w Drużynowym Pucharze Świata oraz wywalczenie pewnych startów w cyklu Grand Prix w 2014. 
Przyczyną niekiedy kiepskich startów Kasprzaków były problemy ze sprzętem, dlatego życzę mu naprawienia wszystkich błędów oraz lepszych ustawień na przyszły sezon.

Wielki szczęściarz IME - Martin Vaculik

Jak wam się podobała forma 23-letniego Słowaka? Na pewno może mówić o bardzo dużym szczęściu w nieszczęściu, czyli o kontuzjach Tomka Golloba, Emila Sajfutdinowa i rezygnacji Tajskiego przed IV finałem Indywidualnych Mistrzostw Europy. W tym roku startował w cyklu GP dzięki dzikiej karcie przyznanej przez BSI. Niestety - nie sprostał oczekiwaniom i w przyszłym roku już go nie zobaczymy. Jak sam mówi:
Jeszcze wrócę i powalczę o tytuł mistrza świata. Nie mogę kupić doświadczenia, jakie zyskałem w tym roku. Czasami musisz zrobić krok do tyłu, by później zrobić dwa naprzód. 
Podoba mi się takie podejście, jak i sam zawodnik. On chyba też ma dużo samouwielbienia, bo namiętnie pokazuje swoją twarz na Instagramie :)

Najlepsza twarz Koziołków - Cameron Woodward

Zostałam poproszona również o podsumowanie sezonu 28-letniego Australijczyka, według mnie najprzystojniejszego z zawodników KMŻ Lublin :)
Dla lubelskiej drużyny ten rok był dość ciężki przez kłopoty jakie powstały na koniec sezonu. Cam został pominięty podczas negocjowania wypłat za końcowe mecze, dlatego wątpię, by pozostał w Lublinie.
Dla niego samego ten sezon był udany, a jego znakiem jest brązowy medal mistrzostw Australii oraz brąz w Drużynowych Mistrzostwach Świata. Stanął również na podium GP na długim torze w Vechcie i Rzeszowie.
Cameronowi życzę dużo sukcesów w przyszłym sezonie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz